środa, 11 listopada 2015

Miłość doskonała

Był wesołym, uczciwym nastolatkiem... Do pewnego momentu swojego życia nie wiedział co to miłość aż poznał ją... Ona była nastolatką, jej charakter znacznie się różnił od niego... Była typem człowieka lubiącego smutek... Mimo takiej różnicy... Zakochał się w niej... A ona w nim... Byli bardzo nie śmiali, lecz pewnego dnia postanowili zostać parą... I tak właśnie się stało...Byli razem...Kochali się bardzo... Obiecywali sobie dożywotnią miłość... Byli parą idealną...Lecz... Nic nie jest wieczne... Ona znalazła innego...Uważała go za lepszego...Lecz Nie chciała go zranić...Więc nic mu nie mówiła ...On zaczął wyczuwać, że nie spędzają ze sobą już tyle czasu...Że coś przed nim ukrywa...Lecz ona nie chciała powiedzieć co...Wszedł na jej profil na pewnej stronie, i zobaczył w komentarzach ,,Kocham Cię'' wypowiedziane przez nią do innego chłopaka...Bardzo się zasmucił ...Zadzwonił do niej...Spotkali się...Zapytał czy masz kogoś??..Ona odpowiedziała... ,,Nie mam nikogo tylko Ciebie Kocham Skarbie''...On poszedł do domu...Usiadł przed komputerem, zobaczył, że chłopak do którego pisała...Napisał jej: ,,Kiedy znów się zobaczymy?'' Życie bez ciebie nie istnieje.. wiem że kochasz innego... Odchodzę z tego świata...Ale wiec że nigdy nie zapomnę o chwilach spędzonych z Tobą Kocham cię''... Dziewczyna spojrzała  na komputer i ,,chłopakowi'' napisała Ania... możesz już przestać udawać chłopaka ja tylko chciałam sprawdzić czy mnie kocha. Możesz już usunąć te konto:). Dziewczyna spojrzała na email... i odczytała wiadomość jego wiadomość... Pobiegła do jego domu...Drzwi były otwarte i  zobaczyła jego mamę zapłakaną...Ona spytała co się stało...Odparła ,,Twój chłopak odszedł''...  Popłakała się...Napisała list... zatrzasnęła go w ręce...Następnie wzięła ostrą żyletkę... Pogrzeb odbył się 3 dni później...Na liście napisano:,,On był dla mnie wszystkim nie potrzebnie go sprawdzałam... Był godny mojej miłości. Teraz nie popełnię tego samego błędu będziemy na zawsze już razem...Zostali pochowani obok siebie Na grobach zapisano...
                ,,MIŁOŚĆ DOSKONAŁA"...

Miłość kontra bliźniaczka...

 Siedziałam na matmie. Usiadłam specjalnie w ostatniej ławce, żeby poczytać "Romeo i Julię". W klasie zrobiło się zamieszanie. Za bardzo byłam zajęta czytaniem, żeby zobaczyć co się dzieje. Nagle do książki wpadła mi zgnieciona karteczka. Ocknęłam się. Rozłożyłam ją i zaczęłam czytać. Od razu rozpoznałam pismo Sam. Napisała, żebym się ogarnęła i zainteresowała się trochę tym co się dzieje. Spojrzałam na nią nic nierozumiejącym wzrokiem. Skinęła mi głową w stronę tablicy. Odwróciłam się i wszystko zrozumiałam. Nowy uczeń. Chłopak. Przystojny. I oblepiony laskami z naszej klasy. Popatrzyłam na Sam i uniosłam lekko kciuk ku górze. Zatkało ją. Powróciłam do historii Romea i Julii. Do rzeczywistości przywiódł mnie aksamitny głos, którego nigdy wcześniej nie słyszałam. - Witaj - odwróciłam wzrok w stronę, z której dochodził ten piękny dźwięk. - Cześć - odpowiedziałam trochę drżącym głosem. - Jestem David, a ty? - Alexandra - uśmiechnęłam się. - Ładne imię - stwierdził. Popatrzyłam na niego z powątpiewaniem. - Naprawdę. - Ja tak nie sądzę - odpowiedziałam. - Ludzie mają różne gusty. Mi się podoba. - No, ale powiedz, co jest w nim ładnego - zamknęłam książkę i przyjrzałam się Davidowi. Dłuższe włosy opadały mu na czoło. Na ławce położył czapkę. Na sobie miał zwykłą koszulkę, jeansy i skaety. Przez te swoje czarne oczy przyciągał wszystkie dziewczyny. - Rozkminiasz mnie? - zaśmiał się, a ja zaprzeczyłam ruchem głowy. - Podoba mi się, bo może być i poważnie jako Alexandra i normalne jako Alex - przybliżył swoją twarz do mojej. - I tak wiem, że mnie rozkminiasz - uśmiechnął się. - Wcale nie - automatycznie zaprzeczyłam. - To raczej ty mnie rozkminiasz - przysunęłam się bliżej. - Co to to nie - oparł się o krzesło, a ja uniosłam jedną brew w górę. Zaczęliśmy się śmiać. Dosyć głośno. - Czyżby nowe gołąbeczki w klasie? - nauczyciel niespodziewanie zadał pytanie, patrząc na nas. - Nie panie Terg. Tylko mówiłam koledze o czym mieliśmy się dzisiaj uczyć - wywołałam na twarz sztuczny uśmiech, mając nadzieję, że da mi spokój. - Żeby to było ostatni raz panno Flin - odpowiedział. David pochylił się nad zeszytem i zaczął coś pisać. Zgiął kartkę na pół i mi ją podał. Było na niej napisane "Coś za Tobą nie przepada. Dlaczego?". Odpisałam mu pośpiesznie "To przez moją siostrę.". Szturchnął mnie i spoglądał to na kartkę to na mnie. Machnęłam ręką. I wtedy to się stało. Weszła jak zawsze z gracją. - O nie - szepnęłam i ukryłam twarz w dłoniach. - Co się... - nie dokończył, widocznie już ją zobaczył. Ktoś złapał mnie za rękę. Wyjrzałam przez palce. David. Odsunęłam dłonie od twarzy. - Siostra bliźniaczka - lekko skinęłam głową. - Niezbyt ładna - uśmiechnął się miło. - Lepiej nie mów tego Jasmine. Wkurzy się - obejrzałam się i zauważyłam, że idzie w naszą stronę. - O wilku mowa - odwróciłam się. - Cześć siostrunio - powiedziała słodkim głosikiem. - Spadaj - odpowiedziałam przez zaciśnięte zęby. - Od razu wyrywasz nowego chłopaka? - pochyliła się nade mną. - I tak wiesz, że będzie mój. Nie twój - szepnęła mi do ucha. - Nie bądź tego taka pewna - odpowiedziałam jej i oparłam się o krzesło. - No, no - David wtrącił się do naszej rozmowy. - O co chodzi? - O to, że Alex uważa, że może cię zdobyć...